To cytat z pewnego serialu, który niestety się zakończył a był mi miłą bajeczką na dobranoc.
Jednak coś po nim pozostało :) Cytat :)
Długo się zastanawiałam co zrobić z Retro Kita od Retro Kraft Shop :)
Wreszcie zaświtało :) No i się zaczęło :)
Zaczęłam od przejrzenia skrzynki z narzędziami męża w poszukiwaniu śrubek, nakrętek, dynksów i innych "skarbów" :) Znalazło się tego trochę :) Jak się przyjrzycie to nawet jest piła do drewna haha
Odlewy rąk i twarzy zrobiłam z silikonów odlewniczych szybkoschnących co gwarantowało mi, ze się nie uduszę :)
Tak wygląda moja twarz w misce :) na specjalną prośbę jednej z dziewczyn pokazuję :)
Całej mnie z miską nikt nie widział bo sprytnie wyekspediowałam cała resztę rodziny na działkę, zęby w razie czego nie zrobić z siebie pośmiewiska. No wiecie jak śmiesznie wyglądałabym z miską na głowie, biegającą po domu i krzyczącą, że nie mogę się odkleić????hahahhahaha
Co prawda posmarowałam się grubo kremem ale na wszelki wypadek wolałam być sama. Nie pytajcie nawet jak dziwnie się na mnie kot patrzył jak się odklejałam od tej miski hahaha
Ale wracając masy do odlewów bardzo łatwo się przyrządza - wystarczy mieszać i po zmianie koloru zatopić w nim ręce tudzież głowę i czekać aż zmieni kolor na żółty:) Ostatnim krokiem jest zalanie odlewów gipsem, który jest dołączony do zestawu.
Po wyschnięciu możemy wyjmować odlewy :) Ja połamałam paluszki ale na szczęście dało się je ładnie posklejać :)
Bazę zrobiłam z beermaty i papieru akwarelowego :)
A tak to wyglądało po pierwszym klejeniu :)
Teraz przyszłą pora na "dekoracje" czyli w ruch poszła bibuła, pasta strukturalna, proszek 3d, kulki 3d, tekturki. Wszystko z zestawu oczywiście :)
Do twarzy i rąk wykorzystałam "efekt szkła" firmy Cadence i dopracowałam inką z zestawu :)
Czas na przyklejanie elementów metalowych :) No dosłownie pełny recycling :) znalazłam nawet miejsce dla starego klucza od naszego mieszkania hahaha Kleiłam na "havy body gel" bo uważam, że jest najlepszy na świecie i sklei wszystko :)
Osobnym tematem są żarówki. Robiły się (schły) ponad tydzień ale w efekcie jest na co popatrzeć do środka a na upartego można wsunąć tam lampkę ledową :) Szkoda, że zdjęcia nie oddają w pełni głębi tego co się dzieje w żarówkach.
W środku sa kulki szklane, mikro kulki czarne i czerwone, kawałki rdzy pentartu, i kawałki szkła butelkowego, brązowego. Efekt jest naprawdę świetny :) Wygląda to jak zardzewiałą, stara skała pokryta martwymi drzewami :)
Skrzydła spryskałam efektem szkła a w "mrocznej" żarówce pokryłam proszkiem metalowym i pochlapałam odczynnikami z Pentartu. Po wyschnięciu w ruch poszły paznokcie, obdrapanie dodało "starości" tym skrzydełkom i głębi wyrazu :)
Po wyschnięciu pokryłam wszystko czarnym podkładem gesso, spryskałam jeszcze raz "efektem szkła" Cadence :)
I zaczęłam zabawę farbkami z zestawu :) Wykończyłam wszystko srebrną inką również z zestawu "Fabryka rdzy"
Dodałam rury tekturowe ze SnipArtu (część była w zestawie) pomalowane srebrną inką.
Nie zapomniałam również o napisie, który zrobiłam wybijając napis literkami Marty Stuart na płytce metalowej (cienkiej). Brzegi potraktowałam szczypcami i porządnie przykleiłam klejem na gorąco :)
I tadam ....
Oto efekt końcowy :)
buziaki :)
Ilona









































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz